środa, 21 sierpnia 2013

Rozdział ósmy

Wzięłam do mojej torebki potrzebne rzeczy. Jessica zrobiła to samo . 
C: Gotowa ?
J: idziemy .
Wychodząc z mieszkania zamknęłam je na kluczyk który po chwili włożyłam do torebki. 
J: Jaki tatuaż robisz ?
C: Nie wiem , coś wymyślimy . 
J: A gdzie ? Ja już na ręce nie mam miejsca , ty zresztą też. 
C: Coś się wymyśli ... 
J: Ale dobra , opowiadaj jak tam było w Rio. Dlaczego chciałaś już wracać do Polski ?
Jeszcze nie miałam okazji wszystko opowiedzieć Jessicy więc postanowiłam to zrobić teraz. Po kolei wszystko jej opowiadałam , poza tym że jestem w finale. Jessica była zdziwiona a zarazem trochę zmieszana tą sytuacją. To było dosyć dziwne , bo to był przypadek że odnalazła tam swojego ojca a raczej on nią... Przez całą drogę do ich ulubionego studia tatuaży. Tam zrobiły sobie pierwszy w wieku 17 lat i do tej pory wszystkie dziary znajdujące się na ich ciałach robił im ten sam mężczyzna. Często doradzał swoim klientkom jaki tatuaż poleca zrobić. Nawet polubił te dziewczyny. Wchodząc do studia przyjaciółki od razu poczuły zapach atramentu , który wręcz uwielbiały, ten zapach przypominał im dobre chwile ze sobą spędzone. 
- Cześć . 
Powiedziałyśmy równo. 
Mt ( ich stały tatuażysta miał na imię Matthew , w skrócie Matt stąd ten skrót) : Siemka dziewczyny. Dawno was tu nie było...
J: No ... trochę czasu minęło. 
Mt: To jaki dzisiaj wybieracie? 
C: No właśnie nie wiem jaki , gdzie. Dopiero wróciłam z Rio i nawet nie miałam czasu się nad tym zastanowić. 
Przeważnie tak robiłyśmy jak dzisiaj , niespodziewanie chodziłyśmy do studia. My po prostu mamy swoje zwyczaje i ich się trzymamy, chociaż niektóre są dosyć dziwne. 
Mt: Dalej muszę doradzić? 
Obie spojrzałyśmy na siebie po chwili w jednym czasie uśmiechając się odparłyśmy razem:
J,C: Tak 
Mt: No dobra , jak klient to klient. Taka moja praca. Coś dużego czy małego?
C: Hmm ... Może dzisiaj sobie odpuścimy i coś małego. 
Mt: Może jakiś napis?
Mężczyzna wyjął kilka albumów. Wszystkie oglądnęliśmy i dopiero w ostatnim znaleźliśmy ładny wzór a co najważniejsze mały. Tatuaż nie był żadnym obrazkiem a napisem o treści : Till death co oznacza ; " aż do śmierci" . Oczywiście chodziło tu o przyjaźń ... Po wybraniu wzoru Matt zaczął wykonywać wszystkie czynności po kolei. 
Mt: A może szuka któraś z was pracy ?
C: Ja raczej nie , zajmuję się modellingiem i właśnie dostałam się do finału "Top model tattos" . 
J: Co ?! Serio jesteś w finale ?!
Jessica od razu spojrzała mi w oczy z niedowierzeniem. Wymsknęło mi się to ... No zdarza się przecież. Ale jak tylko 3 osoby będą tylko wiedzieć to chyba nic się nie stanie i nie wyrzucą mnie z programu. Ale ... Nie musi przecież nikt wiedzieć że się wygadałam. 
C: Noi musiałam wypaplać !
Byłam jednak trochę zła na siebie no ale cóż. To są jednak jedni z niewielu którym ufam.
C: Ale prosze ! Nikomu nie mówcie ! Nie chce żeby ktoś wiedziała poza tym nie można nikomu mówić tylko bliskiej rodzinie !
Mt: Nie no spoko , na mnie możesz liczyć.
Powiedział zdecydowany tatuażysta.
J: Na mnie też . Na mnie zawsze możesz liczyć . 
C: I za to cie kocham .
Obie zaśmiałyśmy się , jak to my. Całe robienie tatuażu i czynności z tym związane przegadałyśmy. Dopiero wtedy w studiu opowiedziałam jej jak było w Rio. Co dziwne trwało to około 45 minut a przecież tatuaż był taki mały i wydaje się że nie ma z nim dużej roboty , a jednak ... Każdy , nawet najmniejszy tatuaż wymaga dużego skupienia i dużo czynności. Po upływie mniej niż godziny tatuaże były gotowe. Wstałyśmy z siedzeń i ja zapłaciłam odpowiednią sumę pieniędzy. 
Mt: A może któraś z was poszukuje pracy? Albo znacie kogoś kto by się tutaj nadawał?
Akurat kiedy miałyśmy już wychodzić padło to pytanie. Stanęłyśmy w wyjściu i znów weszłyśmy do studia. 
C: Ja raczej nie miałabym czasu. Mam dużo propozycji.
Mt: A ty Jessica?
J: No nie mam pracy a przydałoby się trochę kasy.
Mt: Akurat ty się nadajesz bo już chyba wszystko wiesz na temat tatuaży i wiesz jak się robi...
J: No , po tylu dziarach to się zapamiętuje.
Mt: To jeszcze pogadam z szefem i dam ci znać kiedy masz przyjść. Masz mój numer?
J: No właśnie nie mam.
Mt: Poczekaj , za raz przyjdę.
Matthew poszedł na zaplecze po długopis i jakąś kartkę. Po około minucie wrócił i dał przyjaciółce kartkę z numerem.
J: No to dzięki i do zobaczenia.
C: Cześć .
W końcu opuściłyśmy budynek.
J: Będę mieć prace !
Pisnęła uradowana Jess. Bardzo było jej to potrzebne , bo przecież z kasy rodziców długo żyć się nie da. Ale co tam ... U niej i tak pięniędzy nie brakuje i nie będzie brakować. Już od dłuższego czasu przeglądała w internecie jakiejś pracy , kupowała gazety , nawet miała kilka rozmów ale wszystko na nic. Zawsze komuś coś nie pasowało. To było bardzo denerwujące... Ale nawet nigdy nie pomyślałaby o tym aby zostać tatuażystką. A tu nagle , taka okazja wprost spadła jej z nieba.
C: Oj kochana na razie jeszcze się nie ciesz... 
J: Chelsey ! Myśl pozytywnie!
C: No dobra. To dzisiaj może idziemy na jakąś imprezke oblać to ?
J: No pewnie ale najpierw musimy wstąpić do galerii. 
C: No okej... 
Nie miałam zbytnio ochoty na zakupy ale przecież miały one się odbyć w towarzystwie mojej najlepszej przyjaciółki więc nie mogłam odmówić. 

--------------------------------

Koniec tego rozdziału. Rozdział mi się podoba , nie wiem nawet dlaczego ... Komentujcie ! Dzisiaj bez zdjęć ... 

2 komentarze: