piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział dziewiąty

Szłyśmy ulicami , jakimiś chodnikami , czym po prostu się dało i w końcu dotarłyśmy na miejsce! Weszłyśmy do galerii , na ruchome schody prosto na górę. Kiedy byłyśmy już na drugim piętrze budynku weszłyśmy najpierw do H&M. Kupiłyśmy tam kilka ciuchów. Następny cel był butik. Nie było tam zbytnio wyboru ani żadnych ładnych butów więc poszłyśmy do następnego ... i tak się zeszło do 16:45. W końcu zakończyłyśmy nasze zakupy i udałyśmy się do małej restauracji na dole. Zamówiłyśmy latte i czekając na zamówienie jak zawsze gadałyśmy.
J: Ojej!!! Na prawdę nie mogę w to uwierzyć! Dzisiaj jest najlepszy dzień w moim życiu!
C: Nie rozpędzaj się tak... Jeszcze cie kto wie co spotka jeszcze dzisiaj.
Powiedziałam lekko tajemniczym głosem.
J: Ale o co ci chodzi? I tak będę happy nawet jakby coś się stało... 
C: Jak tam Wiktoria? Jak z nią wytrzymałaś?
J: Ciągle po prostu w każdej wolnej chwili gadała tylko o tobie i sobie! O tym że abyś wygrała "Top Model Tattos " i chce być najlepszą przyjaciółką wygranej modelki! Jak ona mnie wkurw****! 
C:  Najlepszą przyjaciółką?! 
Powiedziałam z lekki niedowierzeniem. Zawsze miałam ją za fajną dziewczyne a tu co? Przyjaźni się ze mną tylko dla swojej sławy?! O nie! Do tego nie dopusze. Jak ktoś ma byś moją najlepszą przyjaciółką , sławną to tylko Jessica! 
J: Tak mówiła... Gadała jeszcze o tym Kevinie ! Jaki on ładny jest itd ! 
Jess przewróciła oczami co oznaczało że ją to bardzo wkurzało! I w tej chwili przyszło zamówienie. 
C: Jakim Kevinie?!
Nie mieliśmy w klasie a tym bardziej w szkole żadnego Kevina!
J: A sorry ! Ty zacofana jesteś.
Zaśmiała się. Ja w tym czasie ciekawa o kogo chodzi upiłam kilka pierwszych łyków latte.
J: A więc od razu po twoim wyjeździe do Rio przyszedł do klasy nowy chłopak. Ma na imię Kevin i jest z domu dziecka. Jego ojciec zmarł przed jego urodzeniem a matka tuż po nim. Coś takiego... Nikt go o takie rzeczy nie pytał więc za dużo nie wiem... Urodził się w Californi ale przyleciał tutaj do domu dziecka , nawet nie wiem dlaczego. Od niedawna przyjechała do Mielca bo mieszała przedtem w jakimś małym miasteczku w okolicach Katowic. Ale powiem ci ... Nie jest wcale taki zły. Ma czekoladowe oczy ! Takie jakie lubimy.
C: Oj przestań! Nie chce się z nikim wiązać a ty dobrze o tym wiesz. Zostawie ci go. 
J: Nie mój typ ... Tylko jego oczy są ładne.
C: I co?! Nasza przyjaciółeczka zagadała ?
J: Co ty ! Mówiła że po twoim przylocie  jakoś wykombinuje żebyś go poznała co lubi itp. a później ich wyswatała. 
Mnie po prostu zamurowało. Miała być "sławna" dzięki mnie , mieć chłopaka dzięki mnie?! Co jeszcze ? Aż boję się co dalej wymyśli.
C: Nie?
J: Tak ! 
C: Po prostu nie wierzę w to co mówisz ! 
Upiłam ponownie kilka łyków tak jak i Jessica.
J: Przekonasz się jak będzie za tobą łazić...Oznajmiła i w tym momencie podeszły do nas dwie osoby a konkretnie jakaś dziewczyna w wieku około 15 lat z chłopcem młodszym od niej.
Dz(Dziewczyna):Chelsey this is you?
C: Umiem polski 
Zaśmiałam się.
C: A to wy ?
Dz: Jestem twoją fanką!!Od razu jak na castingach cię poznałam zostałaś moja faworytką! Prosze dasz mi autograf???
Byłam zdziwiona i lekko zszokowana że ktoś mnie rozpoznał. Teraz w Polsce są już emitowane odcinki co piątek.
C: No pewnie , masz coś do pisania?
Dziewczyna widać że była nie przygotowana na taką niespodziankę...
DZ: Mam tylko długopis , poczekaj chwile.
C: Spoko
Dziewczyna szybko pobiegła do kelnerki , przeprosiła i wydarła czystą kartkę z jej notesa na zamówienia po czym szybko przybiegła dając na nasz stolik kartkę i czerwony długopis.
C: Dla kogo?
DZ: Dla Klaudii.
Oznajmiła.Ja napisałam po raz pierwszy mój troche nieudany autograf. Ale ważne że był.
DZ:Możemy się do was dosiąść.?
Spojrzałam na przyjaciółkę obserwującą całą tę sytuację. Później skierowała wzrok na mnie po czym wzruszyła ramionami lekko kiwając głową na tak .
C: No dobra.
DZ:jeśli macie jakieś inne zajęcie to przepraszam że zajmuję czas.
J: I tak już skończyłyśmy zakupy.
Powiedziała obojętnym tonem.
DZ:A przepraszam , to mój brat Grzesiek.
G(Grzesiek):Dzień dobry.
-Cześć.
Oznajmiłyśmy razem.
DZ:Jezu!Nie mogę uwierzyć że ciebie spotkałam!Jak się ciesze!W końcu dziewczyny ze szkoły będą mi zazdrościć.
C: Dlaczego w końcu?
DZ:A nie ważne...
J: Powiedz jak już zaczęłaś.
Obie byłyśmy ciekawe co wtedy miała na myśli. Dziewczyna spojrzała na nas.
DZ: Ale prosze zostawcie to dla siebie.
C: No dobra , a teraz powiedz .
DZ:Grzesiek to nie mój jedyny brat. Jestem najstarsza z rodzeństwa i mam ich ośmioro. Wszyscy chłopaki i to młodsze!Jesteśmy ubodzy i mieszkamy daleko stąd. Wszyscy się ze mnie śmieją w szkole że chodze w niemodnych ciuchach i czasem jestem nieumyta ale zrozumcie ja mam ośmioro modszych braci a do tego moja mama często pali i teraz coraz częściej zaczyna pić...
C: A co z twoim ojcem?
K(KLAUDIA):On nic sobie z tego nie robi. Owszem chodzi to pracy ale ta mało płacą i nie mamy czasem nawet na chleb. Ale... co ja wam będę opowiadać.
Było widać że dziewczyna nie chciała rozmawiać na swój temat i nie wiedziała co zrobić ze swoim życiem.
J:Możemy ci jakoś pomóc czy coś?
K: Nie wiem co zrobić aby mieć przyjaciółkę , taką prawdziwą której mogę zaufać i która akceptuje moje wady.Tak jak ty masz Jessicę.
Chwilę się zastanowiłam co powiedzieć. Nie domyśliłabym się nawet że będę mogła komuś pomóc a w szczególności mojej fance.Nie wiedziałam co powiedzieć ale na szczęście wyręczyła mnie w tym Jess.
J: Po prostu bądź sobą. Ktoś kiedyś zaakceptuje twoje wady. Nie musisz stawać się popularna abyś mogła mieć taką przyjaciółkę.Może zrób kiedyś taki test na swoich koleżankach.
C: Jaki test?
Spojrzałam na przyjaciółkę z dziwną miną. Podobną zrobiła Klaudia...
J: Jeszcze nie wiem ... Ale pomyślę ... Masz fejsa?
K: Wchodze tyko w szkole bo w domu nie mam internetu. I tak na informatyce robimy co chcemy.
J: To świetnie. Coś wymyślimy z Chels i napiszemy okej?Kiedy masz informe?
K: W poniedziałek.
C: Zdążymy.
K:Dziękuję!Jesteście świetne i o ile ty będziesz w finale to wyśle na ciebie 100 sms-ów.A , sory ja nie mam pieniedzy , nawet telefonu.
C: Wystarczy że będziesz za mnie trzymać kciuki.To już będzie coś.
K: Kciuki zawsze trzymam.Ale dobra. My idziemy bo nie dojdziemy o świcie.
J:Poczekaj.Podwieziemy was taksówką. Nie będziecie tyle szli.
C: Dobry pomysł.Chodźcie.
K:Na prawdę?
C:Pewnie. Tylko zróbmy sobie pamiątkowe zdjęcie.
K: Ale ja nie mam aparatu.
C:Ale my mamy.Chodźcie tam.
Wskazałam głową na lustro. Jak zawsze fotki muszą być w lustrze. Ale taka już jestem ... Ustawiłyśym się. Jessica i brat Klaudi jednak nie chcieli z nami mieć zdjęcia więc czekali przy wyjściu. Pstryknęłam fotke w telefonie.
C: Dodam fote na fejsa a później ty i będą ci zazdrościć twoje koleżanki.Haha
K: Dobry pomysł. Jesteście cudowne.
C: Nie ma za co.
Zadzwoniłam jeszcze po taksówkę. Gadałyśmy przez ten czas czekając na taxi. W końcu przyjechała i odwieźliśmy fanów do ich domu.

---------------------




 Klaudia i jej brat Grzesiek : >


Na dzisiaj tyle : 3 Następnego rozdziału nie spodziewajcie się zbyt szybko :D Narka <3 


3 komentarze: