czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział siódmy

Przytuliłam obie dziewczyny i razem poszłyśmy do taksówki. Taksówkarz pomógł nam z walizkami.
T(taksówkarz): Where you fail?
C: To airport. 
T: Ok. 
Cała droga minęła szybko. Była 17:30 kiedy byłyśmy już na lotnisku. Odprawa i to wszystko odbyła się bardzo szybko , tak jak zresztą wylot i cała podróż do Polski. Z lotniska miała po mnie przyjechać Jessica która niecierpliwie czekała na mój powrót. Tak też się stało. Wychodząc z samolotu od razu zauważyłam przyjeżdżający samochód Jess. Podeszłam szybko do niej i uścisnęłam na powitanie.
C: Cześć kochana 
Powiedziałam radosnym głosem.
J: Heej. Chodź do samochodu bo mnie jeszcze udusisz . 
Zaśmiała się melodyjnie przyjaciółka. Spakowałam bagaże i wsiadłam do samochodu obok miejsca kierowcy. 
J: I jak było ?
C: Cudownie ! Bosko ! Zajebiście ! Co jeszcze mogę powiedzieć ?
J: Haha nie wiem . Ile do finału ?
C: Dwa miesiące. 
J: To dużo ... 
C: e taam .... zleci jak wakacje . Co tam u Wiktorii ?
J: Właśnie chciałam ci opowiedzieć , ale wiesz teraz kieruje i muszę się skupić . W domu wszystko ci opowiem.
C: Okej .
J: Zrobiłaś sobie nowy tatuaż ?
C: Co ty ! Ja tatuaże robię tylko w twoim towarzystwie chociaż nie powiem , kusiło mnie żeby zrobić .
Zaśmiałam się patrząc przed siebie jak mijamy różne budynki ,pola.
C: Musimy sobie jakiś zrobić bo nie wytrzymam.
J: Ja też ! To kiedy ?
C: Może w następnym tygodniu . Dzisiaj piątek więc w tym raczej nie. 
J: Okej , dokładnie jeszcze ustalimy kiedy indziej .
Cała droga minęła miło i w najlepszym towarzystwie. Nawet nie wiem kiedy dojechałyśmy do naszego mieszkania.  Jessica zaparkowała przed naszym blokiem i obie wysiadłyśmy z auta. Kiedy przyjaciółka zamykała samochód ja wyjmowałam z bagażnika swoje torby i walizki. 
C: Pomożesz? Mam tego trochę ...
J: No daj ...
Jess wzięła moją trobę i walizkę wchodząc do budynku a następnie windy kliknęłam numerek 4 , gdyż mieszkałyśmy na czwartym piętrze. W windzie panowała "przerażająca" jak dla mnie cisza. Lubiłam sobie czasem pozwolić na takie swoje gadanie. Jako mała dziewczynka bardzo dużo mówiłam , co irytowało prawie każdego , poza moją ciotką Polly , ale i tak chciałam ludziom sprawić przyjemność i tak dużo nie gadać. Teraz mam swój umiar i utrzymuje go. Wychodząc z windy poszłyśmy na koniec korytarza.
C: Ja otworzę.
Z torby wyjęłam klucze od mieszkania i otworzyłam je , a zaraz po tym jak weszłyśmy do środka znów je zamknęłam. 
C: Nareszcie w domu ! Jak ja tęskniłam z moim łóżkiem . 
Powiedziałam udając się do mojej sypialni. "Rzuciłam" się na łóżko i leżałam tam gdzieś z minute.
J: Rozpakowuj się a później idziemy na lody i jakieś małe zakupy więc się pośpiesz ! 
C: Kobieto ! Daj mi się trochę wyspać ! W samolocie nic nie spałam.
J: No dobra , więc plany przekładamy na jutro a ja pójdę na jakieś gofry z Wiktorią. Ty się spokojnie prześpisz.
C: Tylko o tym marze ! 
J: To dobranoc
Przyjaciółka zaśmiała się , wzięła torbe i wyszła z mieszkania. Ja w tym czasie przykryłam się kołdrą , chociaż był początek pięknego lata i przymknęłam powieki pubując zasnąć co okazało się banalnym zadaniem. Od razu zasnęłam . Jessica w tym czasie jadła gofry z Wiktorią i kilkoma chłopakami. Gadały , nawet jeden z chłopaków zaczął podrywać przyjaciółkę śpiącej w pokoju Chelsey. Po powrocie do mieszkania Jessicy jej przyjaciółka nadal spała więc postanowiła jej nie przeszkadzać. W końcu prawie nic nie spała w samolocie. Udała się więc do jej ulubionego pomieszczenia w mieszkaniu a mianowicie małego saloniku. Usiadła na czarnej , skórzanej kanapie i włączyła telewizor. Zapomniała jednak o jednej rzeczy. Dźwięk w włączonym urządzeniu był ustawiony prawie na maksa. Jessica wczoraj sprzątała a jej zwyczajem jest sprzątanie przy głośnej muzyce. Od razu w mieszkaniu rozległ się głośny dźwięk piosenki Calvina Harris i Ellie Gaudling "I need your love". Ja od razu zerwałam się z łózka i poszłam wkurzona do salonu gdy w tym czasie przyjaciółka uciszała stopniowo dźwięk. 
C: Jess ! Co to ?!
Powiedziałam wkurzona z ledwo otworzonymi tęczówkami. 
J: Już gotowe . Możesz spać . Sprzątałam tu wczoraj i wiesz .... 
C: Wiem ! Mogłaś ściszyć przynajmniej ...
J: No wiem ! Sory . Idź śpij . 
C: Jakoś odechciało mi się . A miałam taki fajny sen ... 
Usiadłam na tej samej kanapie co Jessica. 
J: Opowiadaj . 
C: No więc. Tak trochę pokręcony ale co tam ;>
Zaśmiałam się nawet nie wiem dlaczego. 
C: Najpierw śniło mi się że poznałam jakiegoś przystojnego fotografa i można powiedzieć że się w nim zakochałam. Poszliśmy gdzieś nawet nie wiem gdzie. Rozmawialiśmy , dowiedziałam się wtedy że ona ma już dziewczynę a więc straciłam nadzieję na jakiś związek z nim. Potem nie wiem nawet kiedy ale była w Chicago i miałam iść do ciotki Polly zobaczyć tą niespodziankę ale wtedy ty mnie obudziłaś i nie dowiedziałam się co to jest. 
J: Fajny sen ; > Może nawet powinno tak być żebym cię obudziła i żebyś nie zobaczyła tej niespodzianki.
C: Ale mnie tak zżera ciekawość . Jutro pojadę zobaczyć kiedy będzie najbliższy lot do Chicago . 
J: Znowu zostawiasz przyjaciółkę ?
C: Nie zostawiam , przecież możesz lecieć ze mną. 
J: No nie wiem ... 
C: Nie daj się prosić!
J: No okej . To może pójdziemy na jakieś zakupy ?
C: To chodźmy .
----------------------------------
No okej ; > Zdjęcia wgl nie pasują ! Ale sytacja jest dopasowana a to chyba ważnie nie ?! Nie mają tatuaży i wgl nie podobne ale ołkej ! -,-






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz