sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział szósty

Weszłam do mojego pokoju i położyłam się na łóżko twarzą do poduszki. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się dopiero o około 18:00 podniosłam głowę z poduszki. Zerknęłam na godzinę i usiadłam na łóżku. Włożyłam tylko jakieś balerinki i zeszłam na dół. Poszłam zjeść kolację w restauracji i znowu powróciłam do pokoju. Chwyciłam iPhone'a i odpisałam Jess. Kiedy jej odpisywałam przyszedł do mnie SMS. Szybko odpisałam przyjaciółce i sprawdziłam kto do mnie pisał. Była to Wiktoria. Nasza "przyjaciółka" ze szkoły. Pisała" Cześć. Kiedy wracasz? Musimy się koniecznie wybrać na zakupy i porobić dużo zdjęć bo pamiętasz? Obiecałaś mi !" . Moja odpowiedź brzmiała tak:" Nie mam ochoty. I pamiętam ale wiem o co ci chodzi ". Długo nie czekałam na odpowiedź a kiedy przyszła od razu ją przeczytałam : " Nie wiem co masz na myśli". Odpisałam : " Ty wiesz o co mi chodzi , nie udawaj ". Więcej nic jej nie odpisywałam bo wiedziałam że nie będzie miało to sensu. Jutro wieczorem był wylot do Polski więc pomyślałam że zacznę się pakować. Wzięłam walizkę + torby z kątka w którym już od dwóch tygodni leżały i sunęłam zamek tak aby były całkowicie odemknięte. Składałam , wkładałam do torby czy walizki i tak zleciał czas do 20:00. Zadzwoniłam do mojej ciotki. Po chili odebrała i powiedziała:
C.P: Cześć kochanie 
C: Cześć ciociu . Co tam u ciebie ? Wszystko dobrze ?
C.P: A jestem trochę przeziębiona , ale za raz przejdzie. Mam dla ciebie niespodziankę w Chicago. Przyjeżdżaj tu jak najszybciej.
C: Przeziębiona? Zawsze jak tak mówisz to znaczy że jesteś chora. Przyjadę , jak znajdę czas. Na razie jutro wylatujemy do Polski. Może skombinuje jakiś bilet do Chicago ale jeszcze nie wiem. A co to za niespodzianka ? Nie ucieknie mi jak nie przylecę ?
Zaśmiałam się przez telefon.
C.P: A może ucieknie ale wątpię. 
C: To będę jak najszybciej. Ale jestem teraz zmęczona i muszę się wyspać. Chyba pójdę spać.
Zawsze kiedy nie chciałam już mówić to wymyślałam różne wymówki. Tym razem bło to zmęczenie. Na prawdę byłam zmęczona , ale to nie w moim stylu pójść tak wcześnie spać. Była dopiero 20:23 a ja miałam iść spać ? To było zdecydowanie zbyt wcześnie. 
C.P: Już ?! Tak wcześnie ?
C: No , nie chce spać w samolocie , strasznie nie lubię w nim spać. Ale i tak będę musiała to zrobić bo 9 godzin bez snu to jednak trochę. 
C.P: No to pa skarbie i uważaj na siebie i na lotnisku. Tam szczególnie jest dużo kradzieży i przestępców. 
C: Przecież wiem. I nie lecę sama. Ale już idę. Dobranoc 
C.P: Miłych znów i miłego lotu. Jutro jeszcze zadzwoń.
C: Okej. 
Rozłączyłam się i odłożyłam komórkę na stolik i podłączyłam do ładowarki a laptopa zaś odłączyłam od ładowania. Wzięłam laptop na kolana i zalogowałam się na fejsie i jak zwykle na moich ulubionych blogach. Poczytałam , przeglądałam aż do okolic 23. Kiedy skończyłam serfowanie po internecie odłożyłam komputer na łóżko u wzięłam ze stolika przygotowaną wcześniej bieliznę i piżamę. Weszłam z ciuchami do łazienki i wzięłam prysznic. Założyłam ubrania , zmyłam makijaż , umyłam zęby i schowałam wszystko do kosmetyczki. Zgasiłam światło z łazience i poszłam prosto do łóżka. Laptop postawiłam na stół po drugiej stronie pokoju i znowu wróciłam do łóżka tym razem przykrywając się kołdrą gdyż dzisiaj była dość chłodna noc , a łóżko miałam tuż pod oknem. Pierwszy raz od mojego pobytu tutaj przespałam spokojnie całą noc. Wstałam już całkowicie wyspana o 10:45 i udając się do łazienki z walizki wyjęłam: czystą bieliznę , czarne rurki , czarny t-shirt z białymi napisami w j. angielskim. Z kosmetyczki wyjęłam potrzebne na dziś mi kosmetyki i zaczęłam się malować. Zajęło mi to około 6 minut. Zrobiłam ciemny makijaż , a kosmetyki ponownie włożyłam do mojej kosmetyczki. Wylot miałyśmy o 18:00 więc miałam jeszcze trochę czasu. Poszłam na dół i weszłam jak co dzień do restauracji pod moim pokojem. Zjadłam tam śniadanie i wróciłam do pokoju. Cały dzień szybko minął. O 16:00 już spakowąłam wszystkie swoje rzeczy tylko zostawiłam jeszcze laptop. Serfowałam jeszcze do 16:45 na necie po czym wyłączyłam laptop kładąc go do etui i wkładając do walizki. Sprawdziłam jeszcze czy wszystko wzięłam i wyszłam z walizkami i torbami na dół. W recepcji oddałam kluczyk od mojego pokoju i czekałam na dziewczyny przed wyjściem. Usiadłam na pobliskiej ławce. Po nie długim upływie czasu dziewczyny dołączyły do mnie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz