środa, 23 października 2013

Rozdział czternasty

Robię co tylko mogę , chodzę na wszystkie castingi nawet na te które się nie nadaje , byle jak najszybciej zgromadzić potrzebne pieniądze. Dzisiaj miałam pójść w pierwszym wybiegu po programie. Z jednej strony chciałam mieć to już z głowy i dalej czukać źródła pieniędzy ale z drugiej to był mój pierwszy profesjonalny wybieg. Cieszyłam się również z tego powodu. Paparazzi i dziennikarze śledzili mnie praktycznie na każdym kroku , co mnie bardzo denerwowało. Obsypywali mnie pytaniami czy mam już pieniądze na operacje. Ale zaraz ... Skąd oni wiedzą że Alex musi mieć operację. Przecież lekarza prosiłam o dyskrecję , on mi to obiecał. Nie sądzę aby za jakąkolwiek nagrodę coś powiedział. Ciocia myślę że też by nie powiedziała , Jess to jestem pewna. Chwila ! Tak to pewnie mój "ojciec" wszystko wypaplał. Dla niego ważna jest tylko sława i pieniądze ! Pewnie reporteży zapłacili mu niezłą sumkę za udzielenie jakiś informacji. On jest taki bezmyślny i głupi ! Po prostu go nie pojmuję. Ciągle wypisuje do mnie na fejsie że mnie "kocha" i abym mu dała szansę i mojej cioci. Mój "ojciec" miał romans z ciotką , łumaczył mi że nie chciał ale ja nawet tego nie czytałam , tylko kawałek przeczytałam. Teraz podobno nie są już ze sobą , ciocia jest załamana i ciągle płacze. Ale ja nie umiem sobie z tym poradzić. Z taką zdradą ze strony najbliższej rodziny. Tak w ogóle to ja mam jakąś rodzinę pomijając Alex ? No własnie ! Nikogo nie mam ! Mam tylko serdeczną przyjaciółkę która zawsze mnie wesprze. To ona tak na prawdę jest tylko moją rodziną ! Następnego dnia , czyli dzisiaj dzień był jak codzień. W szpitalu znowu spotkałam tego chłopaka.
D: Cześć. Pamiętasz mnie ?
C: Oczywiście , nie mogłam ciebie zapomnieć. Jak tam twój siostrzeniec ?
D: Ma się dobrze , przeszedł zabieg bez jakiś problemów. A co u ciebie ?
C: No w sumie nic się nie zmieniło ... Pracuję codziennie , chodzę na castingi. Wczoraj poszłam na pokazie. Jutro mam dwie sesje więc źle nie jest.
D: Wydaje mi się że zrobisz wielką karierę. Może nawet większą od zwyciężczyni.
C: Nawet mnie to niezbyt interesuje. Teraz mi zależy tylko na Alex.
D: Wiesz co ? Mogę ci załatwić pracę , nie taką złą.
C: Przyjmę każdą , byle jak najszybciej.
D: U mojego wujka brakuje modelki . Pokaz jest już jutro , a on nadal nikogo nie ma.
C: Słucham ?! Mogę pójść w pokazie Gucci'ego ? !
D: Tak . Bez problemu ci to załatwię. Jestem ulubieńcem wujka.
C: Żartujesz ?
Uśmiechnęłam się promiennie a moje oczy zaświeciły się niczym żarówki.
D: Nie . Na prawdę !
C: Ojej ! Dziękuję ! Dziękuję ! To jest moje marzenie !
Przytuliłam się mocno do chłopaka.
D: Ależ nie dziekuj , tylko może od razu pojedźmy do wujka. Chyba te kilka godzin cię nie zbawi.
C: Okej ! Jedziemy .
Wstałam radosna . Miałam nadzieję że Dominic przekona wujka .Szybko wsiadłam w jego samochód i czym prędzej udaliśmy się do centrum Warszawy. Uśmiech nie schodził mi z ust. Dopiero teraz nie myślałam o tym wszystkim co mnie spokało. Kiedy weszliśmy do ogromnego budynku chwilę błądziliśmy po korytarzach. Ale po jakimś czasie w końcu znaleźliśmy wujka Dominca . Miał teraz próby przed pokazem . Był zdenerwowany co bło widać po nim. Ja poczekałam w drzweiach a Domin poszedł . Po kilku wymiany zdań przyszedł do mnie z niezbyt zadowoloną miną.
D: Sory , nic nie mogłem zrobić. Już kogoś znalazł do pokazu.
C: No dobra , spoko .
I w tym momencie na jego tawrzy pojawił się szeroki uśmiech .
D: Hahaha ! Dałaś się nabrać !
C: Co ?! Ejj !
D: Pójdziesz w tym pokazie . Załatwiłem i to bez żadnego problemu.
C: Na prawdę dzięki ! dzięki ! dzięki !
I rzuciłam się mu na szyję. Przytuliłam go mocno momentami skacząc z radości. Kiedy go przytulałam podszedł do nas Gucci . Mówił do nas w języku angielskim coś w stylu :

" Ty jesteś Chelsey ? "

Kiedy odpowiedziałam tak wytłumaczył mi dokładnie cały przebieg pokazu. Niezmiernie się cieszyłam i uważnie słuchałam. Uśmiech ciągle towarzyszył mi na twarzy .
   Mijały już kolejne tygodnie . Ja z Jess wynajęłyśmy mały mieszkanie . Nadal brakowało mi niewiele do zgromadzenia całej sumy pieniędzy , ale jednak brakowało. Pewnego dnia oglądając TV usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam do drzwi i ujrzałam w nich Wiktora.
C: O . Cześć . Wejdź
Usunęłam się mu z drzwi , a kiedy wszedł zamknełam za nim drzwi.
W: Siemka. Może wybrałybyście się ze mną na jakiś tatuaż ?
Zaśmiałam się i spojrzałam na Jess która robiła pizze .
C: Co myślisz Jess ?
J: W sumie to pizza za raz się upiecze , zjemy razem a później pójdziemy ok ?
C: Mi pasuje .
W: No to dawaj tą pizze !

Po jedzeniu wszyscy poszliśmy do naszego już tradycyjnego miejsca , czyli studia tatuażu.  Wszyscy zrobiliśmy sobie po niewielkim tatuażu . 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz