czwartek, 3 października 2013

Rozdział dwunasty

Czekałyśmy z niecierpliwością . W końcu po tym dłużącym się ciągle czasie w końcu z sali wyszedł lekarz.
L(LEKARZ) : Zapraszam panią do siebie .
Ciocia od razu wstała ocierając łzy i udała się razem z lekarzem do jego gabinetu . Podeszłam do drzwi , tylko kawałek był przeźroczysty więc niezbyt dużo mogłam zobaczyć. Alex miała podłączone przeróżne urządzenia które nie wiem nawet do czego służyły. Kiedy spojrzałam na siostrę mi również łezka się w oku zakręciła. Wyglądała jakby spała ale była blada , bardziej od białej ściany. Zmartwiłam się tym widokiem i oczekiwałam na wyjście ciotki z gabinetu. Chciałam się dowiedzieć w końcu co z nią jest. W końcu była ona moją jedyną siostrą której za żadne skarby nie chce stracić ! W Końcu wiedziałam jak to jest mieć rodzeństwo , tylko szkoda że tak późno. Ale lepiej teraz niż wcale . W głowie zadawałam sobie serię pytań na które nie umiałam odpowiedzieć . Zalana łzami i cała rozmazana w końcu doczekałam się tej chwili ... Ciocia wyszła z gabinetu w jeszcze gorszym stanie niż wcześniej była . Przestraszyłam się ale zachowałam zimną krew i nie dałam tego po sobie poznać. 
C: Ciociu ! Ciociu ! Co jej jest ? 
Po chwili doszła do nas Jess , również załamana gdyż ona również poczuła jakby to była jej siostra i powinna być teraz , tutaj . 
C.P :  Ona ... Alex . 
c: Powiedz ! Ciociu mów !
C.P: Alex ma poważną wadę serca. Będzie potrzebny przeszczep . 
C: Czyli da się ją uratować ! 
C.P: Tak , da . Ale ...ja nie mam tyle pieniędzy . Ostatnio mam bardzo dużo rachunków i po woli nie wyrabiam . 
C: Spokojnie ciociu . Pomogę ci , w końcu to moja młodsza siostra . 
C.P: Nie kochanie ... Przecież masz swoje wydatki , masz sesje dla Voge'a a przecież do niej też trzeba coś dołożyć tak ? Nie ! 
C: Oj ciociu ... Poradzę sobie , na pewno zdobędę jakoś te pieniądze . Nie martw się o to . 
C.P: Dziękuję ci skarbie że jesteś ze mną , i tobie też Jessica . Jesteście prawdziwymi skarbami . 
J: Przyjaciele się wspierają , nie mogłam was tak zostawić ... 
C.P: Dziękuję jeszcze raz. 
Dałam cioci chusteczki i sama również poszłam ogarnąć się do łazienki. Jess została z ciocia , teraz najważniejsze aby nie była sama z tym wszystkim , aby miała wsparcie. Kiedy przyszłam na korytarz przed salą siostry zauważyłam że lekarz rozmawia z ciotką . Pewnie pytała się czy możemy do niej wejść , i się nie myliłam.  Lekarz odparł że może ale na razie matka gdyż jest w ciężkim stanie . Ale dobrze się stało że karetka szybko przybyła . W tamtym momencie była bardzo sina ... I to właśnie wskazywało na wadę serca. 
J: Może pojedziemy do domu trochę wypocząć? 
C: Teraz ? Nie . Nie mogę cioci zostawić , wiesz w jakim jest stanie . 
J: Wiem ale sen jest potrzebny . Będą tu przecież lekarze i jak coś się będzie działo to na pewno nas zawiadomią . 
C: Poczekajmy na ciocie . 
Po kilku minutach ciotka musiała wyjść . Stan Alex nadal się nie poprawił , ale dobrze że się nie pogorszył . 
C: Chodź ciociu , jedziemy do domu przespać się i coś zjeść . 
Widać było gołym okiem że ciotka już prawie zasypia , albo zaraz zemdleje . 
C.P: Masz rację , ale jak najszybciej tu wrócę , nie mogę zostawić mojej córeczki samej . 
J: Chodźmy . 
I wezwałyśmy ponownie jak najszybciej taksówkę która w mgnieniu oka przyjechała po nas . Skierowałam taksówkarza do naszego wynajmowanego hotelu. W mieszkaniu niemal wszędzie walały się zabawki co jeszcze bardziej przygnębiło i mnie i ciocię . A dzisiejszy dzień miał być najwspanialszym dniem w życiu , nawet jeśli nie wygrałam Top Model . Ale dla mnie to się nie liczy , dla mnie ważne jest że doszłam tak daleko , byłam do samego końca . Ale cóż ... Rodzina jest na pierwszym miejscu , dopiero kariera i modeling jest na drugim . Po wyspaniu się i zjedzeniu kolacji dochodziła 23:30. 
C.P: Jadę . 
C: O tej porze do szpitala ? No nie żartuj . 
C.P: Muszę wrócić do Alexandry . Jakby coś się stało ? Muszę być obok niej . 
C: No dobrze , ale uważaj na siebie .
Ciotka pojechała do szpitala a ja weszłam szybko na fejsa . Ojciec znów napisał do mnie 

"Witaj córeczko. Kiedy możemy się spotkać? Wspaniale radziłaś sobie w finale , ale dlaczego później tak szybko wyszłaś? Coś się stało?"

Ja szybko odpisałam : 

" Nie mów do mnie córeczko , nie jesteś moim ojcem . Zostawiłeś mnie a teraz nagle się mną zainteresowałeś? O nie ! Nie chcę cię znać . I tak , stało się ale to już nie twoja sprawa. Proszę , nie kontaktuj się ze mną w żaden sposób bo sobie tego nie życzę. "

O dziwo był dostępny i za raz po wysłaniu wiadomości szybko odpisał : 

" proszę powiedz mi co sie stalo . coś z tobą czy z ciocią. a może z jej córką?"

A ja na to :

" Co ? Skąd wiesz o córce ciotki ? Śledzisz nas czy co ? Odczep się i nie wtrącaj się ! Bo mogę to zgłosić..." 

A mój ojciec na to :

" Straszysz mnie ? Nie możesz podać swojego ojca na policję , poza tym nie wiesz gdzie mieszkam. " 

" Może i straszę i jestem zdolna dla PRAWDZIWEJ rodziny i dla prawdziwych osób zrobić wszystko . Widocznie nie znasz swojej byłej córki . I zajmij się lepiej swoją rodzinką , a nie wpieprzasz się w nasze życie ! "

I w tym momencie mocno zdenerwowana zamknęłam szybko laptop. Podparłam głowę na rękach . Ciągle się zastanawiam po co on to robi ? Dla mnie to jest bezcelowe. W tym momencie do pokoju weszła Jess.
J: Jedziesz ze mną czy zostaniesz w domu ? 
C: No oczywiście że jadę. 
J: To chodź . A co cię tak zdenerwowało?
C: "Ojciec" do mnie pisał . Z resztą ... Później ci opowiem , teraz nie mam na to siły i wgl. ochoty. 
J: Spoko . 
Weszłyśmy do szpitala . Tam zobaczyłam ... ?! ?! ?! ?! WTF ?! ?! ?! ?! Ojciec obejmujący ciotkę ? Nie ! Mam chyba jakieś zwidy ! 

-----------------------------------------------------

Chelsey : 








3 komentarze: